Esej do cyklu: Kintsugi człowieka
Cykl obrazów inspirowany kintsugi nie opowiada o naprawie – opowiada o przemianie tego co rozbite, w coś znaczącego, pięknego i trwałego.
Tu pęknięcia nie są wadą, ale mapą drogi. Złote linie nie zasłaniają ran – lecz je rozświetlają od wewnątrz. Ciało nie trwa w zniszczeniach, lecz je transformuje w nową jakość. Twarz nie nosi makijażu, lecz historię. Serce nie bije w ukryciu – lecz emanuje światłem.
Każdy obraz to osobny rozdział opowieści o człowieku jako naczyniu, które rozpadło się – i zostało z miłością sklejone na nowo:
Głowa kobiety – pokazuje, że wielokrotnie potrzebujemy przetransformować słowa, zarówno usłyszane, jak i wypowiadane do siebie lub na zewnątrz,
Serce mężczyzny – pokazuje, że wielokrotnie potrzebujemy przetransformować uczucia, emocje - zarówno te odebrane, jak i te ofiarowane,
Kobieta i mężczyzna oparci o siebie plecami – pokazuje, że wszyscy potrzebujemy stałych transformacji i możemy albo sobie w tym pomagać, albo to sobie utrudniać.
To obrazy, które szepczą: „Jestem całością, rozpadłam/em się i poskładałam/em na nowo, jestem teraz innym sobą. Zamiast strat, widzę piękno i jestem pięknem.”